Podróżowanie jest fajne. Tym prostym zdaniem chciałbym zacząć post. Nie chcę używać różnych wyszukanych, pięknych słów do określenia podróżowania. Bo po co? Ono jest po prostu fajne.
Podróżować można na wiele sposobów. Jedną z nich jest autostop. Podróżowanie „na stopa” to moim zdaniem sposób dający
najwięcej przygód i emocji z wycieczki. Już od samego początku zastanawiamy się
czy nadjeżdżający samochód się zatrzyma. Czy pojedziemy z małżeństwem emerytów
z Zielonej Góry czy może z Sebastianem z pobliskiej wsi jadącym do miasta po
piwo. Opisany dreszczyk emocji jest uczuciem towarzyszącym podróżnika przez
całą wyprawę. Bo przecież auta się zmieniają i jakoś wrócić trzeba.
Od jakiegoś czasu mieszkam za miastem. Jeszcze gdy nie
miałem prawa jazdy, często podróżowałem autostopem. Podczas wspomnianych
podróży poznałem wiele ciekawych ludzi, zostały mi opowiedziane różne historie.
Jedne mniej, inne bardziej ciekawe. Ale w każdym z tych przypadków rozmawiałem
z kierowcą. Rozmowa to coś, czego ludziom często brakuje. Tutaj mamy okazję
spotkać dużo, zupełnie różnych od siebie osób chętnych do rozmowy z nami. Bo
przecież na stopa raczej nie zatrzyma się nieśmiały, cichy człowiek. Zdarza się
i tak, ale jest to rzadkość. Chyba, że mówimy o dalekich trasach. Wtedy momenty
ciszy oczywiście występują.
W przyszłości planuje trasę autostopem. Dość daleką. Jeśli
mój plan zostanie spełniony, to na blogu będę regularnie pisał o przebiegu
wycieczki.